Wiadomości - Aktualności
Duże pieniądze w drodze do Kazimierzy
Dodał: MCK Data: 2008-03-05 09:59:22 (czytane: 1845)
Kazimierza przymierza się do inwestycji. Najbardziej znaczące projekty dopiero przed nami - twierdzą samorządowcy.
Niewiele, bo 289 złotych ma otrzymać na inwestycje statystyczny mieszkaniec gminy Kazimierza Wielka z funduszy Unii Europejskiej.
Ranking, opublikowany w pierwszej dekadzie lutego, obejmuje cztery programy unijne (na lata 2007-2013). Kazimierza zajmuje... piąte miejsce od końca wśród 102 gmin świętokrzyskich.
PIERWSZE ROZDANIE
- 289 złotych. Dlaczego tak mało, skoro tyle mówi się u nas o inwestycjach? - pytał radny Krzysztof Ziętek podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miejskiej.
Wywołany do odpowiedzi burmistrz Adam Bodzioch nie sprawiał wrażenia zmartwionego tym, co głoszą statystyki. - Po pierwsze, to początek aplikowania środków unijnych. My zaczynamy dopiero aplikować - uspokajał. - Jest to tylko część projektów w ramach Regionalnego Projektu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego, w czterech działach. To pierwsze rozdanie.
W ocenie burmistrza decydujący dla Kazimierzy będzie czas, gdy wejdzie do gry międzynarodowy Fundusz Spójności. Gmina przymierza się bowiem do spektakularnych inwestycji w tym segmencie.
- Tutaj ubiegamy się o naprawdę duże pieniądze. Jeśli Fundusz Spójności u nas "zaskoczy”, na pewno będziemy w czołówce rankingu - przekonywał Adam Bodzioch. - Poza tym czas aplikacji unijnych środków trwa do 2013 roku, zamknięcie programów nastąpi w 2012 roku. To dopiero początek, proszę o cierpliwość.
TWARDE I MIĘKKIE
Sesja Rady Miejskiej stała się okazją do prezentacji zamierzeń inwestycyjnych gminy Kazimierza Wielka. Burmistrz omówił najważniejsze zadania w tej dziedzinie. Obok dużych projektów z zakresu gospodarki wodno-ściekowej (wodociągi, kanalizacja), modernizacji dróg, samorządowcy dużą wagę przykładają także do rewitalizacji miasta. Ma ona w znacznym stopniu zmienić wizerunek Kazimierzy - centrum, parku, a koszt tego działania szacuje się na 10 milionów złotych.
To inwestycje określane w żargonie urzędniczym jako "twarde”. Są również "miękkie”, które dotyczą "materiału ludzkiego”, działań obywatelskich. Mieszczą się w tym pakiecie między innymi warsztaty, szkolenia dla mieszkańców, kół gospodyń wiejskich czy zadania w ramach unijnego programu Odnowy Wsi (ratowanie przydrożnych figurek, kapliczek, obiektów zabytkowych). To tańsze projekty, ich wartość sięga 500 tysięcy zł.
ZADŁUŻANIE NA MAKSA
Na papierze wygląda to zachęcająco, lecz każdy kij ma dwa końce. Samorządowcom spędzają sen z powiek koszty finansowania unijnych inwestycji. W przypadku "twardych” podział pieniędzy może wyglądać następująco: 60 procent daje Unia Europejska, ale 40 procent dokłada gmina. Dla małych samorządów to ciężar ponad siły. Ratunkiem dla zrujnowanego budżetu mogą okazać się kredyty.
- Obawiam się, że niektóre gminy będą musiały wtedy zadłużyć się "na maksa” - przewiduje Adam Bodzioch. - W naszym przypadku, gdyby przeszły wszystkie fiszki, jakie złożyliśmy na dofinansowanie w okresie najbliższych trzech-czterech lat, wartość inwestycji przekroczyłaby 100 milionów złotych. To ponad nasze możliwości.
Adam Ligiecki
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 3.145.191.214